Recenzja #8 – 100 naboi od Fantasmagorii

W życiu pewne są tylko śmierć, podatki i komiksy od Fantasmagorii. Owszem, śmierć i podatki nie są zazwyczaj mile widziane, ale na komiksy od Fanty czekamy z wypiekami na twarzy. Bo przecież zawsze jest na co. Tym razem wydawca przeszedł samego siebie. Wypuścił komiks bez żadnych zapowiedzi i preorderów, po prostu BUM i już jest na rynku. Oto recenzja długo oczekiwanej reedycji 100 naboi.

Polskie komiksowo marzyło o tej chwili od listopada 2006, czyli od 11 lat. To 22 razy dłużej niż czekamy na Żółwie (tekst powstał w listopadzie 2017). Widzicie? Mogło być gorzej! Różnica oczywiście jest, bo 100 naboi nikt nie obiecywał i nie wziął za komiks pieniędzy przed wydaniem, ale to tylko drobny szczegół. Najważniejsze, że w końcu jest dostępny w sklepach. Fantasmagorie wydały go z zaskoczenia, na kilka miesięcy przed zapowiedzianą premierą Egmontu, grając tym samym na nosie duńskiego przedsiębiorstwa. Tak działa wolny rynek.

Muszę się przyznać, że nie miałem styczności z oryginałem i niewiele o komiksie wiedziałem przed sięgnięciem po wydanie od Fanty. Inaczej mówiąc – to był mój pierwszy raz z tym dziełem, ale po hajpie w komiksowie wiedziałem, że wypisany na okładce scenarzysta i rysownik, Xur, ustawił poprzeczkę wysoko.

Fabuła jest niepokojącą. Mężczyzna zakłada płaszcz i wychodzi z domu z bronią. W torbie ma dokładnie 100 naboi i kartkę z nazwiskami. Wsiada do samochodu i rusza w trasę po Polsce, by dokonać krwawej zemsty na ludziach z listy. Kim są? To internauci, którzy obrażali jego wydawnictwo przez internet.

1 nabój w potylicę przeznaczony jest dla Łukasza K. za donosicielstwo do twórcy TMNT. „Na Twitterze sprzedałeś, grób se wykopałeś” – głosi podpis pod obrazkiem pokazującym egzekucję. 2 nabój trafia w tył głowy Przemysława P. za udostępnienie na fanpejdżu fejkowej, obraźliwej recenzji Żółwi oraz za stawianie kropek pod postami Fanty. 3 nabój wystrzelony między oczy Joachima T. za robienie prześmiewczych plakatów.

4 i 5 nabój wymierzony jest w głowy anonimowych śmieszków z Run The Comics. 6 nabój dosięga Jacka G. za robienie heheszków na KKK. 7 nabój sprawia, że EKG Mateusza G. stanęło w miejscu jak… proces wydawania komiksów przez Fantę. A przecież mógł się powstrzymać od prześmiewczych komentarzy na KGB. 8 nabój jest dla Artura T. za jego recenzje. Te niezwiązane z Fantasmagoriami.

9 nabój dla Szymona H., bo myśli, że jak prowadzi wydawnictwo, to coś wie o wydawaniu i może się publicznie wypowiadać, a „w dupie był i gówno widział” – czytamy w komiksie. 10 pocisk dla Szymona K. za wpis „czy wy się naprawdę niczego nie nauczyliście?” na stronie wydawcy.

Kogo jeszcze dosięgnie nadlatujący zimny metal? Tego dowiecie się już sami kupując reedycję 100 naboi od Fanty. Ja więcej nie zdradzę.

Kreska Xura jest bardzo nierówna. Można odnieść wrażenie, że podczas rysowania ręce trzęsły mu się ze złości, jednak po każdej rysunkowej egzekucji uspokajał się na moment. Trzeba przyznać, że w przypadku tej fabuły, taka kreska dodaje tylko wiarygodności i powoduje tzw. „efekt WOW” u czytelnika.

Komiks jest fantastyczny. Czytając go odczuwamy prawdziwe emocje, których prawdopodobnie doświadczał również autor. To fenomenalne, rzadko spotykane uczucie. Dlatego komiks polecam każdemu. Dzieło sztuki. 8/8

Dodaj komentarz